poniedziałek, 12 listopada 2012

Witajcie !
Tak jak obiecałam,powracam na bloga :) Wiele się od czerwca wydarzyło.Pracuję w restauracji Bierhalle gdzie poznałam wiele miłych osób.Studiuję Towaroznawstwo i nauki o żywności a także uczęszczam na kurs kwalifikacyjny w Zespole Szkół Gastronomicznych. Natłok obowiązków upewnił mnie w tym,że chcę w pełni realizować swoje cele.Wzięłam udział w konkursie organizowanym przez targi Gastro Hotel,była to jedna z najboleśniejszych porażek,mimo wszystko nie poddam się :).

Dziś przepis na proste danie na niezapowiedzianych gości :)

Tarta drobiowa z warzywami i zieloną czubrycą.


 

Ciasto:
250g mąki

 150g masła wiejskiego
2 jajka
2 łyżki wody mineralnej
sól

Nadzienie
200g piersi z kurczaka
150g pomidora
150g papryki
200g cebuli
100g domowego ketchupu lub domowego sosu pomidorowego
2 ząbki czosnku
czubryca zielona
pieprz,sól

łyżka masła
wieży szczypiorek


Na stolnicę lub blat przesiewamy mąkę,solimy,robimy wgłębienie,wlewamy tam jajko,siekamy masło i dodajemy do mąki i jaja.Całość ugniatamy (jak najkrócej,do połączenia składników) na jednolitą masę (w razie zbyt suchego ciasta dodajemy odrobinę wody) okrywamy folią spożywczą i chowamy do lodówki na ok 1 godzinę.W tym czasie na maśle podsmażamy cebulkę pokrojoną w piórka,kurczaka skrojonego w paski,paprykę i pomidora (drobna kostka).Gdy podsmażymy drób i warzywa,zalewamy domowym sosem i dusimy chwilę aż woda odparuje i sos zrobi się gęstszy. Doprawiamy solą pieprzem i zieloną czubrycą.Na koniec dodajemy drobno posiekany czosnek,mieszamy i odstawiamy z ognia.
Gdy ciasto będzie gotowe,rozwałkowujemy je i układamy w formie do tarty.Nakłuwamy widelcem,pzysypujemy fasolą i przykrywamy folią aluminiową.Odstawiamy ponownie do lodówki do momentu gdy nagrzejemy piec do 190 stopni.W takiej temperaturze pieczemy ciasto przez 15 minut.Po tym czasie Wyjmujemy je a spód tarty smarujemy rozmąconym jajkiem.Wkładamy ponownie do piekarnika do lekkiego zarumienienia ciasta.Gdy będzie gotowe zmniejszamy temp. o 10 stopni,do tarty nakładamy nasz mięsno warzywny farsz i posypujemy serem żółtym.Pieczemy ok 6 minut.Po wyjęciu z piekarnika posypujemy tartę świeżo siekanym szczypiorkiem i podajemy.

Smacznego!

Powrót

Witajcie !
Wracam po długim czasie nieobecności.Wybaczcie mi to ale byłam bardzo zapracowana.jest tyle do opowiedzenia :)
Dziś na blogu wstawie na pewno jakiś fantastyczny przepis i ostatnie kulinarne wydarzenia które nieźle  namieszaly w moim życiu :).Teraz niestety musze przeboleć okropnie nudny wykład z fizyki.Na ratunek wertuje magazyn MojeGotowanie.Mają smaczne przepisy na gęsinę którą mam zamiar zająć się w najbliższym czasie :)

Do później!

środa, 20 czerwca 2012

Śniadanie na zbędne kilogramy




Dlaczego by nie zgubić kilku kiogramów...jedząc? Dziś proponuję prostą sałatkę i arbuzowy koktajl :)

Letnia sałatka:                                                           
125g liści sałaty masłowej
łyżka oliwy
Pół czerwonej cebuli
pomidor
ok 100g selera naciowego
kilka listków bazylii
pierś z kurczaka
sól,pieprz


Pierś z kurczaka kroimy w paski i smażymy na patelni grillowej  (jeżeli nie posiadamy takiej wystarczy patelnia teflonowa,ważne by nie był smażony na tłuszczu). Oprószamy go solą i pieprzem i lekko skrapiamy oliwą.Mieszamy porwane liście sałaty,pokrojonego w ćwiartki pomidora,cebulę w piórka,pokrojony seler naciowy listki bazylii i kurczaka i przesypujemy do miseczki.Ozdabiamy listkami selera naciowego i skrapiamy lekko oliwą.Można sałatkę posolić i dodać pieprz,aczkolwiek mi smakowała bez tego.

Koktajl arbuzowy:
mały jogurt naturalny
200g arbuza pokrojonego w kawałki
łyżka miodu
kilka listków melisy lub mięty

Wyżej wymienione składniki miksujemy lub blenderujemy,schładzamy przez kilkanaście minut i podajemy w ozdobnej szklance z listkiem melisy.


Dziś proste przepisy,ale naprawdę je uwielbiam.Są szybkie,sprawdzone i każdemu się to uda :)

Smacznego !

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Najbardziej kocham...ludzi,dla których gotuję.




Jesteście niesamowici! Tyle wejść na bloga,komentarze,prywatne wiadomości,pozytywne słowa wsparcia i gratulacji.Dziękuję Wam za wszystko ! Dziękuję moim przyjaciołom i znajomym,Patrycji,Alicji Lulu,Paulinie Wnuk,mojej siostrze mamie Martynie i...multum osób mogłabym tu wymienić.Byłabym nikim bez Was.Bo najbardziej kocham...ludzi.Którzy wierzą w siebie,swoje możliwości i mimo trudności i niektórych przykrych osób które spotykają na drodze nie poddają się.Bo to właśnie WY smakosze,kucharze i producenci,wielbiciele jedzenia smaków jesteście przyszłością polskiej kulinarii która z dnia na dzień staje się coraz lepsza.Dziś w kolejnej notce o kolejnych krokach do sukcesu młodej niedoświadczonej kucharki opowiem o fundacji,którą mocno poruszyłam we Wrocławiu.Razem z Anettą Pacułą-Podemską i Piotrem Kucharskim założyliśmy Convivium Slow Food Youth we Wrocławiu.Jest to organizacja skupiająca miłośników prawdziwego smacznego jedzenia,producentów regionalnej żywności i każdego miłośnika kulinarii.Niebawem we Wrocławiu odbędzie się wiele akcji,eventów warsztatów i wykładów.Poruszymy Wrocław,z pomocą przyjaciół z Warszawskiego convivium (http://www.facebook.com/SlowFoodYouth.Warszawa ) zmienimy oblicze świata gastronomii.Możemy polepszyć jakość naszego życia niewielkim kosztem i razem z najbliższymi gotować i smakować potraw.Fundacja jest dla mnie najważniejsza,tak jak gotowanie.Wiem,że czeka Nas też trudna droga i masa pracy,ale ludzie...kto chce siedzieć w miejscu,niech siedzi.Czas się ruszyć,zrobić coś,szczególnie dla siebie,osiągnąć cele i być dumnym z siebie!


Dedykuję wpis Grzegorzowi Łapanowskiemu i Izie Strzeszewskiej za wsparcie,przyjaźń i tony ważnych informacji.Bo bez Was i Waszych ludzi SFY by nie istniało!

Wszystkiego Smacznego !

Walczcie o marzenia !


Niektóre rzeczy się udają,inne nie.Właśnie dowiedziałam się o odrzuconej aplikacji na stanowisko prowadzącego na antenie Kuchnia+. Przyjęłam dobrze tą wiadomość.Nie ukrywam,że czasem lubię porażki,pomagają mi trzymać się rzeczywistości i walczyć.Przede mną jeszcze casting do MasterChef'a. Ktoś  z Was też się zgłosił? Co sądzicie o tym programie?
Ostatnio często rozmyślam czego dokonałam i co mnie jeszcze czeka,i choć moich poczynań nie można uznać za sukces,jestem dumna i szczęśliwa,szczególnie mając przyjaciół którzy są największym złotem na świecie.Proszę Was wręcz,walczcie o swoje marzenia! Jest tyle planów i celów...może uda mi się kiedyś spisać kroki,które stawiałam (mimo późnego wieku ) w kulinarii,o wszystkich trudnościach i radościach,jak to się stało,że ktoś bez wykształcenia mógł się tak wybić.Wokół Was jest wiele takich osób.Warto posłuchać ich historii,mogą być inspirujące.
Trzymam za Was mocno kciuki !

A dziś rozwój SFY ciąg dalszy.Spotkanie dzisiaj i jutro.Notariusza mamy praktycznie załatwionego,jutro wyślemy protokół.Już niebawem Slow Food Youth Wrocław !

Domowa Pasta jajeczka



Dziś prosty domowy przepis.Zrobiłam tę pastę szybko na śniadanie do ciemnego chleba domowego wypieku.

Składniki :
4 jajka ugotowane na miękko (najlepiej od kur wiejskich)
Pęczek świeżego szczypiorku
3 łyżki tłustej śmietany
2 łyżeczki majonezu
sól,pieprz

Pokrojone w kawałki jajka,posiekany szczypiorek i resztę składników blenderujemy/miksujemy w malakserze.Doprawiamy do smaku.Pamiętajcie,że przepis możecie modyfikować wg własnych upodobań :)

Smacznego!

Kuchenne Zmagania w Warszawie














Kuchenne Zmagania z Pauliną (http://tryingtocookandbake.blogspot.com/ ) były jedną z najlepszych przygód kulinarnych.Nie dość,że zobaczyłam się z nią po długim czasie,to na dodatek ugotowałyśmy fantastycznie danie które zachwalali nasi mentorzy.Znakomita atmosfera,świeże produkty,doskonały wystrój i mili ludzie.Powiem Wam,że polędwica wymiatała na tym konkursie i wiem jeszcze jedno,warto dbać o takich przyjaciół jak Paulina,uczciwych,szczerych i zabawnych. Wiem,że mogę na niej polegać i ona na mnie.Jesteśmy zwycięzcami i obie zajdziemy daleko.Paulinko,dziękuję za wszystko <3 I czekam na wspólne zdjęcia od redakcji MojeGotowanie :D

niedziela, 17 czerwca 2012

Chleb czekoladowy z żurawiną



3,5 szklanki mąki pszennej
15 g drożdży
1/3 szklanki ciemnego kakao
tabliczka czekolady
suszona żurawina (ilość wg uznania)
1/3 szklanki cukru
1 żółtko

Drożdże rozkruszamy i wsypujemy do szklanki.dolewamy odrobinę ciepłej wody (nie może być za gorąca!) i 1/2 łyżeczki cukru.Mieszamy do rozpuszczenia i wstawiamy w ciepłe miejsce na 15-20
minut.Mąkę i kakao przesiewamy do dużej miski.Dosypujemy sól,cukier.Czekoladę (musi być mocno schłodzona) trzemy na tarce o dużych oczkach lub rozkruszamy ją na drobne kawałeczki.Kawałki czekolady i żurawinę dorzucamy do mąki i kakao. Mieszamy składniki.Drożdże wlewamy do reszty składników i ugniatamy ciasto do jednolitej masy.Jeżeli potrzeba,dolewamy do masy odrobinę ciepłej wody. Z gotowego ciasta formujemy kulkę,przykrywamy ściereczką i chowamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok 3 godziny. Po tym czasie formujemy z ciasta bochenek,układamy na wysypanej mąką blaszce,smarujemy żółtkiem i posypujemy otrębami żytnimi dla smaku.Odstawiamy na 15 minut aby jeszcze wyrosło i wstawiamy do nagrzanego do 230 stopni piekarnika i pieczemy 10 minut.Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 190 stopni i pieczemy chleb jeszcze przez około 30 minut. Wyjmujemy ostrożnie z pieca przykrywamy lekko wilgotną ściereczką do całkowitego wystygnięcia. Smacznego :)

czwartek, 14 czerwca 2012

Ponury dzień i bułeczki pszenne na słono.







Witajcie blogowicze !
Ostatnio tak wiele się działo,a tak niewiele pisałam.Żałuję,że nie mam więcej czasu aby dzielić się z Wami kulinarnymi przygodami,jednak praca mnie też mocno wciąga.Co się do tej pory wydarzyło?
Europa na Widelcu,Warsztaty w przepięknej restauracji SPOT w Poznaniu oraz wygrana konkursu Kuchenne Zmagania w parze z Pauliną.Tak bardzo chciałam pokazać,że bez wykształcenia kulinarnego można od totalnego laika dojść do celu.Uważam,że na tym etapie mi się to udało.Od dwóch lat,czyli wtedy,kiedy zaczęłam gotować tworzyłam pamiątkowy album kulinarny,wygrałam kilka konkursów,występowałam w TV i radiu,brałam udział w warsztatach,współorganizowałam Europę na Widelcu,praktykuję w genialnej restauracji Bernard,wraz z przyjaciółmi założyłam Convivium Slow Food Youth Wrocław.To dużo,jak na dwa lata. Czas najwyższy na edukację.Swoją przygodnę,na pewno jeszcze spiszę,aczkolwiek przygoda zaczyna się już teraz. Czeka mnie mnóstwo smaków,przepisów,przygód, być może zawodów, przykrości i ciężkich prób.Ale kto powiedział,że droga do sukcesu jest łatwa?
Od września przez półtora roku będę uczniem ZSG we Wrocławiu na kursie kulinarnym w zawodzie kucharz.Jestem ciekawa i nie mogę się już doczekać!
A oto fotograficzny skrót ostatnich dni :) dziś postaram się podać dwa przepisy :) na chleb czekoladowy,i wymyślone śniadanko :)

środa, 30 maja 2012

Panir domowej roboty


Panir
Składniki:
Litr mleka (nie może być UHT najlepiej prosto od krowy)
Sok z połówki cytryny
Ząbek czosnku (niekoniecznie)
Tymianek
Sól,pieprz

Przygotowanie:
Mleko zagotowujemy na średnim ogniu do wrzenia,mieszając,by się nie przypaliło.Dolewamy sok z połówki cytryny i zdejmujemy z gazu.Delikatnie mieszamy przez kilka minut.Mleko przecedzamy przez gęste sito wyścielone gazą jałową.Zebrany w gazie panir doprawiamy solą,pieprzem,tymiankiem i ewentualnie zmiażdżonym i drobno posiekanym ząbkiem czosnku.
Zawiązujemy gazę i mocno ściskamy aby odsączyć serwatkę uważając przy tym by się nie oparzyć.
Panir zawinięty w gazie mocno zawiązujemy aby miało odpowiednio zbitą strukturę.Układamy na sicie,przygniatamy czymś cięższym i odkładamy do lodówki.
Po kilkunastu minutach wyjmujemy go  gazy i przygotowujemy go na słodko lub słono,tak jak lubimy :).

poniedziałek, 14 maja 2012

Prawie szczęście

Doskonała kolacja,doskonali ludzie. To właśnie wsparcie moich najbliższych daje mi siły i zaraża pasją do gotowania. Gotować jest
fajnie,ale gotować dla innych,to cudowne.Tym bardziej jak Cię wspierają,i nie tylko komplementami,prostymi gestami.

A więc mała prosta przekąska,gazpacho z domowej roboty nachosami. Obawiałam się,że to zbyt mało,jednak goście byli zachwyceni,a Ada wylizała łyżkę i patelnię po gazpacho. A teraz taka ciekawostka.Widzicie te liście ozdabiające hiszpański przysmak? To liście magi.Bardzo intensywne i o wiele lepsze niż te ze sklepowej półki.



Życzę Wam wspólnych kolacji z najbliższymi.Dają ogrom radości,uśmiechu i satysfakcji.

Dziś dziękuję i pozdrawiam:
Monikę,dziennikarkę radia LUZ z której miałam przyjemność udzielić wywiadu oraz z którą najlepiej wspomina się stare czasy
Agatę,Klaudię i Adę,bo ich poczucie humoru jest bezcenne i bardzo bardzo pomocne.
Całą ekipę warsztatów smaku kuchni+ za którymi bardzo tęsknię.Mam nadzieję,że nasza przygoda się powtórzy.
Dla Tomka Jakubiaka,którego szparagi zainspirowały mnie do przekonania mojej siostry aby poznała nowe smaki.

niedziela, 13 maja 2012

Wiosna

Witajcie na moim blogu! Nie będzie to zwykły blog z przepisami na ciekawe dania,ale także opis przygody i pokonywania trudności w dążeniu do celu . O tym,jak mimo braku perspektyw można wejść na kulinarny szczyt. Każdy z nas ma prawo  do prawdziwych smaków i najwyższej jakości produktów.

(Właśnie na kuchni+ poleciała reklama warsztatów na których byłam dwa tygodnie temu,kolejna łezka w oku).

O warsztatach napiszę jeszcze na pewno.
Czeka mnie jutro dosyć pracowity dzień,rano szybkie gotowanie potraw,które można wynieść z domu,sesja fotograficzna do cook albumu,i najważniejszy punkt tego dnia,spotkanie z Piotrem Kucharskim i Anet w sprawie wrocławskiego Slow Food. To sprawa priorytetowa. Dołożę wszelkich starań,abym mogła niebawem zapraszać ludzi do współpracy z ekipą Slow Food Youth.Na koniec dnia lekka kolacja z dziennikarką radia Luz w którym ostatnio udzielałam wywiadu. Poza tym,wciąż pamiętam nasze zabawy w podstawówce.

Enjoy your meal!

Serdeczne pozdrowienia dla Pauliny Wnuk (koniecznie odwiedźcie jej stronę http://tryingtocookandbake.blogspot.com/ ) za którą bardzo tęsknię i właśnie z nią nie sypia się do 4 nad ranem. Pogaduchy na jak najwyższym poziomie <3
dla siostry,Moniki,Adama,Madzi i wielu wielu innych osób które chwalą i krytykują moją kuchnię.Każda opinia jest ważna i jestem Wam za to bardzo wdzięczna :) nie bójmy się krytyki,nie osiadajmy na laurach.
dla Grześka,bo jego czerwone kopytka zmieniły moje podejście do potraw mącznych.No i brakuje mi rozmów o kulinarnych podróżach.